Liczyła się każda sekunda. Ogień rozprzestrzenił się tak szybko, że całkowicie odciął drogę ucieczki mieszkańcom kamienicy. Doszczętnie spłonęło sześć mieszkań. Jedna osoba wyskoczyła z drugiego piętra jeszcze przed przyjazdem strażaków. Mimo reanimacji zmarła. Podobnie jak trzech innych mieszkańców, którym nie udało się z kamienicy przy Barlickiego wydostać. Piąta ofiara pożaru zmarła w szpitalu. - Droga ewakuacyjna, jaką była klatka schodowa, która się paliła, pozbawiała ludzi możliwości ewakuacji. Trzy osoby czekały w oknach i oczekiwały na pomoc strażaków - mówi Mirosław Kwiatkowski, PSP w Świętochłowicach.
Strażacy mieli tylko jeden skokochron - nie wystarczył przy tylu osobach, które próbowały wydostać się z płonącego budynku. - W ostatnim momencie ze strażą pożarną udało się nam przeciągnąć materac, na który skoczyła trzyosobowa rodzina z półtorarocznym dzieckiem. Dziecko zostało złapane w ostatniej chwili - mówi Piotr Herrmann, który pomagał w akcji.
Półtoraroczna dziewczynka trafiła na intensywną terapię z poparzeniami kończyn i urazem głowy, podobnie jak sześć innych osób, które przewieziono do czterech śląskich szpitali. Wśród nich mężczyzna i kobieta z poważnymi urazami - krwiakiem mózgu - oraz złamaniami kręgosłupa i kończyn. Trafili na intensywną terapię urazówki w Piekarach Śląskich. - Co do narządu ruchu, niestety czeka ich wiele, wiele miesięcy gojenia wielomiejscowych złamań - tłumaczy Bogdan Koczy, dyrektor Szpitala Urazowego w Piekarach Śląskich.
Po pierwszych oględzinach powiatowy inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, że budynek nie będzie wyburzony. - Może być przeznaczony przez właściciela do remontu. Nie widzę żadnych przeszkód. Właściciel też chce zachować budynek i zarządca również wyraził na to zgodę, że nie będzie on wyburzony - wyjaśnia Lech Ryszkiewicz, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Część z 30-stu osób, które straciły mieszkania przeniosła się do sąsiadów albo rodziny, pozostałych ulokowano w Środowiskowym Domu Samopomocy. - Te osoby, które nie będą mogły wrócić do swoich mieszkań dostaną lokale zastępcze - zapowiada Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic. Miasto ma je zapewnić poszkodowanym od poniedziałku. W sumie w kamienicy zameldowanych było 17 osób, jednak przebywało w niej znacznie więcej.
ŹRÓDŁO TVSILESIA