ŚKS Naprzód Lipiny - strona nieoficjalna

Niewykorzystane akcje się mszczą i na 3 minuty przed końcem meczu gospodarze po bardzo nielicznej akcji zdobyli zwycięskiego gola. Szkoda, wylanego potu i pozastawionego na boisku.

Mecz rozpoczął się od wzajemnego badania rywali, obie ekipy grały bardzo ostrożnie w tyłach. Z każdą jednak minutą rosła przewaga naszej drużyny. W doskonałych sytuacjach znajdowali się Adrian Romanowski  (strzelał głową i jakimś cudem bramkarz AKS-u obronił jego strzał) podobnie było przy rzucie wolnym wykonywanym przez Dominika Watołę, w dogodnej sytuacji ponadto znaleźli się Patryk Jeziorski i Łukasz Grzesik. Rywale co prawda również kilkukrotnie zagrozili bramce Mateusza Bystrzowskiego (który musiał zastąpić niedysponowanego Krystiana Kaszę) ale bez efektów bramkowych. W końcu w 30 minucie meczu po bardzo składnej akcji pomiędzy Robertem Kuzą, Patrykiem Jeziorskim niezawodny Dominik Watoła zdobył gola. Nic nie zapowiadało, że po przerwie rywale mogą ten mecz wygrać. Mimo, że byli wzmocnieni 5 zawodnikami pierwszej drużyny na boisku przewagę posiadali lipinanie. Wprawdzie pierwsze minuty II połówki upłynęły przy bardzo zdecydowanej grze gospodarzy i dość przypadkowym wyrównaniu to goście powinni wysoko ten mecz wygrać. Ostatnie 2 kwadranse graliśmy bardzo wysokim pressingiem, często odbierając piłkarzom z Chorzowa piłkę na ich połowie lub zmuszając ich do wybicia na aut. Kilka tylko sytuacji jakie sobie stworzyli w ostatnich 30 minutach meczu:

1. Kamil Gondek wychodzi sam na sam minimalnie odskakuje mu piłka...

2. Kamil Gondek wychodzi sam na sam z bramkarzem do pomocy ma jeszcze dwóch dobrze wbiegających w pole karne kolegów z drużyny jednak oddaje niecelny strzał...

3. Łukasz Grzesik wychodzi sam na sam (najbliższy rywal jest ok . 20 metrów za jego plecami) przerzuca bramkarza i bramkę...

4. Dominik Watoła jest w polu karnym sam piłka gdzieś mu na chwilę odskakuje, dobiega do niego obrońca, Dominik  zamiast podawać do wbiegającego Pleszego oddaje strzał, który broni bramkarz gospodarzy...

5. Łukasz Grzesik i Tomek Golly wychodzą sam na sam z bramkarzem, w końcu ofiarnie interweniujący obrońca wybija im piłkę, kiedy bramkarz gospodarzy nie ma już w bramce...

6. Tomek Golly mija rywali niczym slalomowy narciarz oddaje silny strzał i jakimś cudem bramkarz AKS- u strzał ten broni.

W ostatnich minutach meczu nastąpił jeden moment zawahania naszych obrońców i po meczu. Szkoda, że znów trzeba było przytoczyć stare porzekadło "że nie wykorzystane sytuacje mszczą się" mam nadzieje, że po raz ostatni w naszym przypadku.

W meczu tym zagraliśmy w składzie: Mateusz Bystrzowski (MVP), Michał Słota, Adrian Romanowski, Mariusz Adamczyk (kpt), Robert Kuza, Patryk Jeziorski (Kamil Rogalewicz), Łukasz Grzesik (MVP)( Daniel Śliwa),Robert Pleszak,  Dominik Watoła (Bartek Breguła), Kamil Gondek (Łukasz Borawski).

Do zawodników: bardzo ciężko zrozumieć jest jak drużyna posiadająca taki potencjał (mam tu na myśli umiejętności piłkarskie poszczególnych zawodników), tak dobrze przygotowana do meczu (mam tu  na myśli przygotowanie motoryczne i taktyczne do meczu) może przegrać taki mecz. Trzeba się głęboko nad tym zastanowić i w najbliższym tygodniu popracować ale to już we własnym gronie.... Trzeba przyjąć tę porażkę z pokorą i odkuć się na Kamionce....

Treningi w tym tygodniu:

1. Wtorek godz. 17.00 (bramkarze 16.30) - -becność obowiązkowa, pamiętajcie po porażce najważniejszy jest pierwszy trening...

3. czwartek godz. 17.00

4. piątek godz., 17.00

4. sobota godz. 16.00 mecz z Kamionką Mikołów (zbiórka godz. 14.30) mecz na wyjeździe.

• Komentarzy [0]
• czytano: [669]
• DO